Kotwica - Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Toruńskiej

Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Toruńskiej

»   Świadectwa po DDM w Hartowcu

2017-09-14
Diecezjalne Dni Młodzieży w Hartowcu odbyły się w lipcu 2017 r. Fot. Katarzyna Caban.
Jak co roku na koniec Diecezjalnych Dni Młodzieży poprosiliśmy Was o nadesłanie świadectw pokazujących, jak przeżyliście nasze spotkanie w Hartowcu. Zachęcamy do zapoznania się ze świadectwami!

Cztery dni spędzone w Hartowcu podczas Diecezjalnych Dni Młodzieży były dla mnie czasem dużych doświadczeń duchowych, a zarazem czasem znakomitej zabawy i radości. To, co niezwykle uderzyło mnie podczas DDM to idealne zrównoważenie zabawy i modlitwy. W trakcie tych czterech dni obok znakomitej zabawy nie zabrakło też tego co najważniejsze, czyli modlitwy i osobistej relacji z Chrystusem. ​Czasem przełomowym był dla mnie trzeci dzień DDM, który od rana do wieczora obfitował w doświadczenia duchowe - począwszy od szczerej, bardzo głębokiej rozmowy z księdzem, która dotyknęła najbardziej ukrywanych przeze mnie obszarów mojego życia, które zdecydowałam się sama odsłonić. Dzięki tej rozmowie zrozumiałam, że jestem potrzebna na świecie, do czego mam dążyć w życiu i czym jest miłość bliźniego. Ważnym wydarzeniem tego dnia była też szczera rozmowa z s. Faustyną ze Wspólnoty Błogosławieństw, która uświadomiła mi jak mam szukać swojej życiowej drogi i jak dobry i cierpliwy wobec nas jest Bóg, co swoimi słowami potwierdził również ksiądz Biskup podczas niedzielnej homilii. Odczułam to jako słowa skierowane do mnie i pozwalające mi nabrać spokoju w moich dalszych poszukiwaniach swojego życiowego powołania. Ważnym momentem była również sobotnia adoracja, która napełniła mnie wielkim spokojem, a nocna Eucharystia pozwoliła mi doświadczyć żywego Chrystusa. Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną w tym czasie DDM, a szczególnie organizatorom tego wspaniałego wydarzenia i wolontariuszom, których zapał, wytrwałość i dobre serce są naprawdę godne podziwu. Niech Wam wszystkim Bóg błogosławi i niech Was strzeże! Mam nadzieję, że zobaczymy się za rok!
- Magda

Żeby moje świadectwo było w pełni zrozumiałe muszę dodać kilka faktów z mojego życia przed wyjazdem na DDM. Ostatnio przeżywałam duży kryzys. Całe wakacje - czas wypoczynku i zabaw wśród rówieśników ja spędzałam inaczej - siedząc w domu i płacząc do poduszki. Moim problemem było odrzucenie od bliskich. Nigdy nie narzekałam na brak znajomych, jednak ostatnio straciłam ich dużo. Straciłam kilku ważnych dla mnie przyjaciół, straciłam chłopaka, którego kochałam. Nie potrafiłam się podnieść. Nie miałam ochoty wychodzić z domu. Zamknęłam się w sobie ze swoimi problemami. Każdego dnia prosiłam Boga, żeby mi w jakikolwiek sposób pomógł, sama nie dawałam rady. Nie planowałam wyjazdu na DDM. W niedzielę, tydzień przed całym wydarzeniem byłam bardzo zdołowana. Podczas modlitwy poprosiłam Boga o to, żeby do końca tygodnia pomógł mi w jakikolwiek sposób. Sama się zastanawiam, czy wtedy nie 'przegięłam' stawiając w pełnym sensie ultimatum. Traciłam już cierpliwość i chęci na cokolwiek, czułam się wyczerpana. Poprosiłam Go o bliskość i miłość od innego człowieka, jakiekolwiek wsparcie. A On wtedy nie zawiódł. Następnego dnia rano zobaczyłam wydarzenie Diecezjalnych Dni Młodzieży na Facebooku. Stwierdziłam, że to jest znak. Tylko pojawił się kolejny problem. Mam jechać tam sama? Większość znajomych się ode mnie odwróciło. Wtedy przypomniało mi się o mojej koleżance z podstawówki z którą widuję sie średnio raz na pół roku. Stwierdziłam, że do niej napiszę. Mimo, że byłam w 75% pewna, że odmówi, to zgodziła sie praktycznie natychmiastowo. Spontanicznie wybrałyśmy sie na całe wydarzenie. Tam przeżyłam cudowne chwile. Dostałam wiele łask od Boga. Słowa, które były mówione na kazaniach, miałam wrażenie jakby były mówione bezpośrednio do mnie i trafiały prosto do serca. Te dni uleczyły moje zranione serce. Nauczyły wiele. To, że wiele rzeczy nas zabija w środku, a my musimy prosić Boga o uleczenie, bo sami nie damy rady. Przeżyłam cudowną spowiedź. Podczas kazania na nabożenstwie pokutnym poruszyło mnie kazanie o Marii Magdalenie. Grzech, który miałam w sercu od dwóch lat, o którym nigdy nie mówiłam, który próbowałam uśpić, odezwał się. Poszłam do spowiedzi, którą będę pamiętać do końca życia. Wyspowiadałam się z tego grzechu, a Bóg mi wybaczył. Chyba pierwszy raz w życiu poczułam takie oczyszczenie i radość w sercu. Płakałam jak dziecko ze szczęścia. Teraz wiem, że dostałam od Boga najcudowniejszy dar. Kiedy prosiłam Go o bliskość i wsparcie od innej osoby, dostałam ją. Dostałam w najpiękniejszym darze jaki mógł mi dać. W Eucharystii. Bóg dał mi samego siebie. Teraz już wiem, że nie jestem sama. Czuję Jego miłość. Dlatego Chwała Panu!

Na DDM pojechałam przede wszystkim po to, żeby na nowo doświadczyć obecności Boga w moim życiu. To, co mnie tam urzekło to na pewno otwartość ludzi na drugiego człowieka. Każdy chodził z uśmiechem od ucha do ucha i darzył drugiego niesamowitą uprzejmością. Najważniejszy jednak był Bóg, którego obecność z każdą godziną czułam coraz bardziej. Kolejny raz pokazał mi, jest że mną w każdym momencie mojego życia. Ten czas z pewnością zostanie w mojej głowie na bardzo długo i z niecierpliwością czekam na następne Dni Młodzieży.
- Ania

Szczęść Boże! Na DDMach doświadczyłem bardzo bliskiej relacji z Panem Bogiem. Odczułem, że jest On przy mnie, i poczułem, że mnie kocha. Przedtem jakoś tak wydawało mi się, że Boga nie ma i nie istnieje... Ale w Hartowcu odpowiadając sobie na pytanie: "Kto jest moim Panem?" Odpowiedziałem, że: "Jezus jest moim Panem!". Dzięki DDM pogłębiłem swoją wiarę. Na Adoracji wydawało mi się, że Boga nie ma i nie istnieje, ale potem wszystko się zmieniło. Brawo dla Pana Jezusa, że kocha mnie pomimo tego, że często grzeszę. Z Panem Bogiem!
- Adrian

Przyjechałam do Hartowca po raz pierwszy i bardzo się ciesze, że byłam tam z Wami poznałam nowych ludzi i zbliżyłam się do Boga. Wspólna modlitwa, rozmowa, śpiew i tańce były pięknie spędzonym czasem przeze mnie i naszą wspólnotę. Warto tu przyjechać i umocnić się w wierze. W tym czasie na nowo odkryłam w sobie tę radość, jaką chciałabym mieć na codzień. Najbardziej budujące było to, co mówił o swoim życiu Dobromir Makowski, a konferencje pozwoliły zrozumieć wiele rzeczy. Między innymi to, że zawsze pomimo przeciwności można odnaleźć drogę do szczęścia. Bardzo mi się spodobało, że podczas spotkań w grupach wielu z nas nie bało się otworzyć przed innymi i każdy z nas poważnie traktował czyjąś historię. Za to Chwała Panu!
- Nikola

Podczas tych wyjątkowych kilku dni przeżyłam spotkanie z Jezusem, które mnie umocniło. Poznałam wielu młodych ludzi, którym tak jak mi zależy na czymś więcej niż ofiaruje nam życie. Nam zależy wiecznym szczęściu i wiecznej miłości. Na tym, co ofiaruje nam Pan. W Hartowcu kolejny raz przekonałam się o tym, że On chce dla mnie jak najlepiej. Że jestem Jego dzieckiem. Dla Niego jestem wyjątkowa. I jedyna. Po powrocie do domu czułam tę wyjątkową bliskość Pana, czułam jak On dotyka mojego serca i daje mi siłę do pokonywania codzinnych trudności. Pobyt w Hartowcu nauczył mnie, że bycie chrześcijaninem to powód do radości, nie do wstydu. Największe wrażenie zrobiły na mnie radość i otwartość otaczających mnie tam ludzi, mówienie innym o swoich potrzebach podczas modlitwy i wspólna modlitwa za siebie nawzajem. A także zrozumienie mnie przez innych. Zawsze znalazł się ktoś, z kim mogłam pogadać o tym, co dla mnie jest trudne. Po prostu doświadczyłam tego, że nigdy nie jestem sama i zrozumiałam, że nigdy nie będę sama - zawsze będzie przy mnie Jezus. A mam nadzieję, że często będą też inni ludzie. Chwała Panu!
- Marysia

Zobacz »
© 2016 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies